Analiza zabudowy Chodla

Zabudowa Chodla, za wyjątkiem architektury sakralnej pozostawała zawsze poza zasięgiem zainteresowania badaczy. Wśród trzech istniejących niegdyś w Chodlu kościołów wyraźnie uprzywilejowany pod względem stanu badań był i jest kościół parafialny p.w. Św.Trójcy, który obok istniejącej dotychczas monografii architektonicznej i rozprawy na temat malowideł w prezbiterium zyskał, opracowaną równolegle z niniejszym studium, kompleksową dokumentację naukowo-historyczną. Znajdujący się w Księżomierzy kościół p.w. Św.Piotra (spłonął w 1996 roku) również stał się tematem obszernej monografii architektonicznej. Poza opisem w Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce, szerszego omówienia nie doczekał się dotychczas kościół pojezuicki p.w. Matki Boskiej Loretańskiej, jakkolwiek dostrzegano jego nieprzeciętne walory architektoniczne. Dotychczasowy brak opracowań omawiających zabudowę mieszkaniową i budynki użyteczności publicznej, tłumaczyć można odbiciem aktualnego stanu Chodla, w którym poza obiektami sakralnymi nie zachowały się żadne znaczniejsze realizacje architektoniczne.
Nieistniejąca zabudowa mieszkalna i budownictwo użyteczności publicznej są najmniej poznawalną kartą historii budowlanej Chodla. Wynika to zarówno ze specyfiki przekazów archiwalnych jak i z charakteru samej zabudowy w większości drewnianej niemogącej się więc oprzeć niszczącemu działaniu czasu.
Brak danych źródłowych zupełnie uniemożliwia rekonstrukcję zabudowy Chodla w jego okresie staropolskim. Dokumenty zaledwie wzmiankują istnienie niektórych obiektów nic nie mówiąc o ich charakterze architektonicznym. Dowiadujemy się więc z nich, że w 1427 roku istniał w Kłodnicy, dwór i młyn stanowiące własność Leona z Kłodnicy, w latach 1470-80 dwie karczmy, a w 1570 roku już w Chodlu młyn, łaźnia i dwór Maciejowskich.
Wizytacja z 1603 roku przynosi lakoniczną wzmiankę o istnieniu w Chodlu 100 zapewne drewnianych domów, zaś relacja Ulryka von Werdum z 1670-72 roku wymienia murowany ratusz.
Dokładny opis kilku znaczniejszych w mieście budowli zamieszcza dopiero lustracja z 1773 roku. Ponieważ jednak była to lustracja majątku jezuickiego - opisano jedynie budynki stanowiące własność kolegium lubelskiego. Sam Chodel był wówczas zresztą zupełnie zniszczony niedawnym pożarem. W rynku, w pierzejach południowej i zachodniej stały już kamienica skarbowa. Na środku rynku wznosiła się wieża miejska, pierzeję północną zajmował pełniący zarazem funkcję ratusza zajazd. Budynek pokaźnych rozmiarów, założony został na planie w kształcie litery T. Była to budowla drewniana, o konstrukcji zapewne wieńcowej z użyciem łątek "pośrednich", jednotraktowa, parterowa, zwrócona frontem na południe. W części przedniej znajdowały się izby i komory, w środku zajezdna przelotowa sień przechodząca dalej w tzw. stan. Z sieni była komunikacja do izby i dalej do komór. Po prawej stronie mieścił się szynk po lewej zaś izba użytkowana zapewne przez wójta i rajców. We wszystkich pomieszczeniach zamiast podłóg były gliniane polepy. Pułapy wykonane z tarcic podparte były w izbach "straganami" (siostrzanymi). Izby wyposażone w piece kaflowe, chlebowe i proste sprzęty (ławy i stoły). Dwuskrzydłowe wrota wjazdowe od południa obracały się na drewnianych biegunach, podobnie wrota wjazdowe od północy. Drzwi wewnętrzne zawieszono na zawiasach żelaznych. Z komory znajdującej się we wschodniej części budynku drewniane drzwi na biegunach wiodły na "zatyłek". Szynk posiadał dwa okna od południa czterokwaterowe, izba od wschodu jedno czterokwaterowe okno również wychodzące na południe. W komorach były małe okienka bez szyb przegrodzone drewnianymi szczebelkami. Dach zapewne dość wysoki przebiegał zgodnie z rozplanowaniem przyziemia tworząc również kształt litery T. Wzdłuż frontu budynku biegła podbita od spodu tarcicami "wystawa" (podcień).
W pierzei wschodniej stała kamienica skarbowa - jedyny poza kościołem św. Trójcy murowany obiekt w mieście. Był to budynek założony na planie prostokąta, jednopiętrowy, podpiwniczony, zwrócony frontem na zachód. Przelotowa sień prowadziła do przybudowanej od wschodu drewnianej stajni. Na parterze kamienicy mieściła się duża izba i trzy komory. Drewniane schody prowadziły na piętro mieszczące dwie izby, komorę i "wychodek". Wszystkie pomieszczenia na parterze, łącznie z sienią, były sklepione, na piętrze zaś przykryte półkami z tarcic. Izby i jedna z komór posiadały podłogi z tarcic, reszta pomieszczeń polepy lub podłogi ułożone z cegieł. Dach kamienicy kryty był gontem, stajni zaś kilkoma rzędami gontów i dalej słomą.
Na środku rynku wznosiła się drewniana "...wieża mieyska z wystawą, w którey komora iedna na dole, do którey drzwi na zawiasach żelaznych z wrzeciązem do zamykania żelaznym. Na wierzchołku druga komora bez drzwi, gontami pokryta, z kopułką w którey dzwonek zawieszony. Dach cały popsuty stary. Ściany spróchniałe. Pod tą wieżą kłoda do mierzenia zboża..."
Nad rzeką stał "...browar do arędy należący. Frontem na południe stojący, wewnątrz tarcicami na dwie części podzielony..." We wschodniej części budynku znajdowały się urządzenia do warzenia piwa, zachodnia zaś mieszcząca sień i dużą izbę zaadoptowana została na garbarnię. Budynek był już stary, podłogi i pułapy z tarcic ułożone, miał przegnite. Dach dranicami pobity dziurawy, nad częścią wschodnią "opadły".
Przytoczone powyżej dokładne opisy niektórych budowli w mieście są jednak unikatem nie tylko w XVIII wieku, ale i w okresach późniejszych. Nadal więc przeważają lakoniczne wzmianki nie dające podstaw do precyzyjnej całościowej ani nawet jakościowej rekonstrukcji zabudowy miejskiej. Z księgi miejskiej Chodla dowiadujemy się więc o istnieniu na początku XIX wieku słodowni stanowiącej własność miasta. Z tego też dokumentu pochodzi pierwsza informacja wskazująca na sposób rozplanowania domu miejskiego. Dotyczy ona stojącego przy ulicy Kościelnej domku "...z iedną iszbą y od tey że iszby przez sień przechodząc na drugim końcu iszba czyli winiarnia. Pod iednym przykryciem... obok przy tymże domu spichlerz z piwnicą murowaną...". Budynek ten jakkolwiek o dość specyficznym przeznaczeniu, był jednak chyba dość typowy pod względem rozplanowania. Zdają się na to wskazywać dane z 1846 roku dotyczące domu w rynku pod nr 10 składającego się z 2 alkierzy i większej od nich izby, oraz domu pod nr 19 mieszczącego dużą izbę, alkierz i komorę. Prawdopodobnie we wszystkich przypadkach były to budynki wąskofrontowe, asymetryczne, z biegnącą wzdłuż bocznej ściany przelotową sienią i szeregowym układem pomieszczeń. Wydaje się, że domy mieszczan były niezbyt zróżnicowane pod względem wielkości - na 59 budynków zarejestrowanych w 1846 roku, aż 85% stanowiły domy zamieszkałe przez 1 lub dwie rodziny. Tylko w 5 budynkach mieszkały po 3 rodziny, w 3 po 4 i w 1 domu - 5 rodzin. Na pewną unifikację rozmiarów wskazuje również - mimo iż wykonany niezbyt precyzyjnie plan z 1851 roku. Zdecydowaną przewagę miało, co typowe w małych miasteczkach Lubelszczyzny w XIX wieku, budownictwo drewniane (zapewne o konstrukcji wieńcowej). Tradycyjnym materiałem służącym do krycia dachów były gonty - dopiero w 3 ćw. XIX w. pojawia się, jakkolwiek nadal sporadycznie, krycie dachówką. Na 78 budynkach mieszkalnych istniejących w miasteczku w 1877 roku dachy pokryte dachówką miały tylko 3 domy, pozostałe kryte były gontem. Nadal istniał w mieście tylko jeden budynek murowany.
W latach 1865-67 zbudowany został w Chodlu budynek magistratu. Do momentu utraty przez Chodel praw miejskich w 1824 roku władze miejskie urzędowały w znajdującym się w rynku ratuszu - zajeździe, od ich odzyskania zaś w 1838 roku w wynajmowanym lokalu prywatnym. W 1861r. zakupiono parcele przy ulicy Nadrzecznej (nr 54 i 56) i wystawiono na nich "Dom miejski". Był to budynek parterowy, drewniany, na podmurówce, założony na planie prostokąta o wymiarach 12,5 na 14,5 łokcia (12,9 x 8,7 m) i wysokości zrębu 4 łokcie (2,4 m). Przed wejściem znajdował się ganek, wewnątrz sień i 4 izby, każda posiadająca po jednym oknie. Dach kryty był gontami. Obok domu znajdował się ogród o powierzchni 30 prętów.
Koniec XIX w. poza wzmożeniem ruchu budowlanego zaznaczył się w historii Chodla przede wszystkim wielkimi pożarami, które zniszczyły kompletnie miasteczko. Zapewne już w trakcie pierwszego z nich w 1882 roku zagładzie uległy domy podcieniowe nadające niepowtarzalny urok rynkowi miasta. (Informacje o istniejących około połowy XIX wieku podcieniach przechowały się do czasów obecnych w tradycji przekazywanej ustnie). Odbudowane domy zmieniły już swą formę. Zamiast podcieni pojawiły się będące ich reminiscencją nadwieszone szczyty. Dachy naczółkowe lub dwuspadowe z daszkiem przyzbowym w szczycie nadal kryte były gontem. Zmianie nie uległ również materiał budowlany - w dalszym ciągu były nim wiązane w "węgieł" bale drewniane. Domy stojące w rynku wąskofrontowe, asymetryczne z elewacją frontową przeważnie tylko dwuosiową mieściły często w części przedniej jednoizbowy sklep, część tylna budynku zaś przeznaczona była na cele mieszkalne. Bezpośrednią przyczyną takiego podziału pomieszczeń pod względem ich funkcji był fakt, iż już wówczas większość domów stojących w rynku znajdowała się w rękach zajmującej się handlem ludności żydowskiej.
Plan starego domu Abrahama CukiermanaZagęszczenie domów rynkowych było powodem znacznego wydłużenia ich planu. Stojący we wschodniej pierzei rynku "stary" dom Abrahama Cukiermana - widoczny na planie z 1893 roku miał wymiary 5,9 x 15,6 m. Wąskie (8,5 m i 9,6 m) sąsiednie działki, przy uwzględnieniu wynikającej z ustawienia szczytowego konieczności pozostawienia miedzuchów, sugerują podobne lub niewiele większe szerokości frontów innych budynków. Budynki te poza wejściami od rynku miały też zapewne oddzielne wejścia od podwórza.
Żadne źródła ani pisma, ani ikonograficzne nie przekazały nam informacji o wyglądzie domów przyulicznych. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, iż na ogół i formą i rozplanowaniem, niewiele różniły się od domów stojących w rynku.
Plan nowego domu Abrahama CukiermanaNa tym tle przypadkiem dość odosobnionym, będącym jednak zapowiedzią przyszłych przemian był "nowy" dom zbudowany w 1843 roku dla Abrahama Cukiermana - właściciela młyna w pobliskim Budzyniu. Znany tylko z projektu, nieistniejący już budynek był nielicznym zapewne w Chodlu przykładem bogatej (jak na skalę miasteczka) kamienicy mieszczańskiej.
Dom ten, stojący w rynku pod Nr 135 założony był na planie prostokąta o wymiarach 19,5 x 15,6 m. Parterowy, podpiwniczony w części wschodniej, szerokofrontowy, posiadał elewację frontową (zachodnią) 5 osiową i elewację tylną 4 osiową. Elewacje boczne ze względu na bliskość sąsiednich domostw pozbawione były otworów. Wnętrze dwutraktowe mieściło w rozplanowanej symetrycznie części przedniej sień, salon, gabinet i sypialnie i w części tylnej rozplanowane już niesymetrycznie pokój jadalny, kuchnię, spichlerz i pokój dziecinny. Budynek zbudowany był z kamienia - zapewne z tzw. epoki przy czym prawdopodobnie (tego typu rozwiązanie wystąpiło w zachowanych budynkach okresu międzywojennego), narożniki, nadproża, obramienia otworów okiennych i drzwiowych wykonany były z czerwonej cegły. Dach dwuspadowy kryty był blachą. Elewacja tynkowana, ze skromną dekoracją geometryczną i niewielkim trójkątnym frontem nad wejściem.
Plan przeniesienia na nowe miejsce garbarni Mordki Garbermana w osadzie Chodel, w powiecie lubelskim. Oryginał 1893 r. Pożar w 1892 roku, który strawił zabudowę ulicy kościelnej zniszczył także łaźnię żydowską. Nowy budynek wystawiony w 1893 roku kosztem Abrahama Cukiermana usytuowany był w zamknięciu uliczki Bożniczej nad przebiegającym tedy strumieniem - odnogą Chodelki. Łaźnia zwrócona frontem na północ składała się z dwóch części - murowanej o wymiarach 9,3 x 15 mieszczącej "banię" i "mikwę" i niewielką sień drewnianą o konstrukcji wieńcowej i wymiarach 8,1 x 9 m, w której znajdowały się izba łaziebnika, sionka i rozbieralnia. Dach o konstrukcji stalowej, 4 spadowy nad częścią drewnianą i 2 spadowy nad murowaną, kryty blachą. Elewacja frontowa otynkowanej części głównej asymetryczna, 5 osiowa, tylna 2 osiowa. Elewacja frontowa części pomocniczej utrzymanej w surowym drewnie - asymetryczna, 3 osiowa, tylna i obie boczne elewacje budynku bez otworów.
Jedynym znanym nam ze swego wyglądu obiektem "przemysłowym" istniejącym niegdyś na trenie Chodla jest zbudowana również w 1893 roku garbarnia Mordki Garbermana. Usytuowana na łąkach na północ od drogi prowadzącej do Ratoszyna, była obiektem dość skromnym składającym się z dwuprzestrzennego budynku murowanego z opoki i szopy drewnianej (o konstrukcji ryglowej) mieszczącej suszarnię. Nic nie wiemy natomiast o wyglądzie drugiego zakładu tego typu istniejącego w owym czasie w Chodlu czy też działającej (z przerwami) już od 1843 roku cegielni.