Historii Chodla część druga

W przywileju z 1570 r. bracia Stanisław i Kacper Maciejowscy występują wspólnie jako posiadacze połowy Chodla. W kilka lat później w 1574 r. nastąpił jednak podział dóbr. Stanisław otrzymał: połowę Chodla z przyległościami, przedmieście Lublina zwane Czwartek, Romanów w powiecie lwowskim, Nowosielce i Rubieszowice w ziemi przemyskiej, młodszy brat Kacper zaś: miasto Maciejowice z przyległościami, miasto Wielopole w ziemi sandomierskiej oraz kamienicę i ogród w mieście Czechowie.

Druga połowa Chodla znajdowała się jak już wspomniano wcześniej w rękach brata stryjecznego - Bernarda. Bernard (ur. w 1548 r.) odznaczywszy się w wojnach z Moskwą został już około 1570 r. chorążym koronnym, później zaś starostą bolesławskim. W 1582 r. zrzekł się godności świeckich i zapisał połowę Chodla i trzy wsie (Godów, Pusznio i Wólkę) jezuitom, stając się w ten sposób współfundatorem Kolegium jezuitów w Lublinie.

Darowizna Maciejowskich była właściwie konsekwencją dotychczasowej polityki rodu. W 3 ćwierci XVI wieku Chodel i Ratoszyn gdzie Kollatorami byli Maciejowscy należały do nielicznych na Lubelszczyźnie miejscowości w których kościoły nie zostały przejęte przez innowierców. Jak wynika z relacji nuncjusza Caligari z 1579 r. Chodel był nawet wówczas ośrodkiem rekatolizacji szlachty z okolicznych wsi.

Akt darowizny spisany 16 lipca 1582 r. w Stężycy i potwierdzony przez Stefana Batorego 3 sierpnia 1582 r. wpisany został do akt Metryki Koronnej. Dobra chodelskie Maciejowskiego obciążone były długiem zaciągniętym przez Bernarda na wyprawę wojenną. Spłaciła go jednak Katarzyna Wapowska stryjeczna siostra Bernarda i w ten sposób jezuici stali się posiadaczami połowy dóbr chodelskich. Wkrótce też jezuici poprzez spłatę długów ciążących na drugiej połowie dóbr - własności Stanisława Maciejowskiego, a częściowo i poprzez darowizny weszli w posiadanie całości klucza chodelskiego. W 1594 r. zawarli umowę z Barbarą z Dzierzków Maciejowską, wdową po Stanisławie, która w imieniu własnym i córki Katarzyny, jedynej spadkobierczyni ojca Stanisława i stryja Kacpra zrzekła się należnych sobie i córce praw do połowy dóbr chodelskich na rzecz jezuitów. Przypieczętowaniem zaś tego aktu stało się potwierdzenie tego zrzeczenia przez dzieci Katarzyny - Piotra (w 1617 r.) i Katarzynę (w 1619 r.) Zborowskich. W ten sposób całe dobra chodelskie stały się własnością kolegium jezuitów w Lublinie.

Wkrótce po przekazaniu Chodla jezuitom, w 1583 r. Stefan Batory, zapewne na ich prośbę, ustanowił w Chodlu 2 jarmarki: w dzień św. Zofii (15 maja) i w dzień św. Łukasza Ewangelisty (10 września). Ponieważ jednak targi te były bardzo słabo obsyłane przez kupców i gromadziły niewielką liczbę ludności, jezuici postarali się o zmianę terminów ich odbywania się. Przywilejem wydanym 1 października 1621 r. w Lublinie, król Zygmunt III Waza ustanowił jarmarki w dzień św. Trójcy i w dzień św. Barbary Dziewicy i Męczenników (4 grudnia). Jarmarki w dzień św. Trójcy zbiegały się z obchodzonym uroczyście dniem odpustu w miejscowym kościele parafialnym, co potwierdza handlowe znaczeniu odpustów.

Przekazując Chodel jezuitom Bernard Maciejowski postawił warunek zbudowania w jego pobliżu kaplicy M.B.Loretańskiej. Jezuici spełniając wolę fundatora zbudowali rzeczywiście w 1616 r. drewnianą kaplicę, którą dopiero w latach 1736-50 zamieniono na murowany kościół. Ponieważ w kaplicy znajdował się, uznany przez ludność za cudowny obraz M.B.Loretańskiej, do kościółka ściągały tłumy pielgrzymów. Wykorzystali to jezuici budując w Lorecie swą letnią siedzibę, karczmę, osadzając tam rzemieślników, przez co stworzyli ośrodek konkurencyjny w pewnym sensie dla Chodla, co też było powodem licznych zatargów z proboszczami chodelskimi. Nastąpiło to jednak dopiero około połowy XVIII wieku, na razie Chodel rozwijał się bez żadnych przeszkód i to dość dynamicznie. U progu XVII stulecia, w 1603 r. miasteczko posiadało już 100 domów mieszkalnych, a więc musiało liczyć około 450 - 500 mieszkańców. Na początku XVII wieku Chodel awansował już do rzędu miast średniej wielkości (oczywiście w skali regionu).

Okres prosperity pod koniec wieku XVI i w pierwszej ćwierci wieku XVII skończył się jednak dla Chodla dość gwałtownie. W czasie zarazy w 1629 r. zmarło bowiem w Chodlu 237 osób, a więc około połowy mieszkańców miasta. Tym samym Chodel spadł do rzędu miasteczek najmniejszych. Zmniejszył się także areał ziemi, którą byli w stanie uprawić mieszkańcy. Ilość łanów obsianych zmniejszyła się w Chodlu drastycznie po wojnach szwedzkich. W 1661 r. miał miejsce pożar miasteczka. Trudno powiedzieć jakie miał rozmiary, poza lapidarną wzmianką o tym wydarzeniu brak jest bowiem innych informacji. Wiadomo tylko, że spalił się kościół św. Trójcy i jeszcze w kilka lat później, w 1668 r. dach na nim pokryty był słomą. Być może zniszczenia miasteczka nie były duże skoro nic o nich nie wspomina Ulryk von Werdum z Fryzji przejeżdżający przez Chodel między rokiem 1670 a 1672. Stał jeszcze wówczas w Chodlu "ratusz sklepiony, trwałej budowy" i drewniany szpital należący do kolegium jezuitów w Lublinie.

Z 1676 roku pochodzi pierwsza wzmianka na temat ilości mieszkańców Chodla. Chodel liczył wówczas 104 mieszczan. Z pewnością była to liczba zaniżona, bowiem rejestr z 1676 r., nie obejmuje dzieci do 10 roku życia i opuszcza duchowieństwo.

Początek wieku XVIII przyniósł nowe klęski. Dobra jezuickie zniszczone zostały kilkakrotnie przez Szwedów i Moskali. Dodatkowe szkody przyniosły miastu postoje wojsk i nakładane na mieszkańców kontrybucje. Nic więc dziwnego, że w 1717 r. pogłówne z Chodla płacono nadal według stanu z 1676r.

Poprawę sytuacji ekonomicznej Chodla przynieść miało ustanowienie przez Augusta II w 1718 r. 12 jarmarków rocznie. Zostały one chyba jednak dość szybko zarzucone skoro nie wspomina o nich już, bardzo szczegółowa przecież lustracja z 1773 r., a w opisie miasta z 1820 r. mówi się o nich jako o dawno upadłych.

W 1770 r. miasto uległo poważnemu zniszczeniu. Przypadkowy pożar 20 listopada tegoż roku strawił 31 domów, karczmę i kamienicę dworską. W trzy lata później lustratorzy zanotowali: "miasto całe opuszczone, budynki częścią spadłe, częścią spalone". W rynku stało tylko 7 domów, kamienica skarbowa, ratusz nowozbudowany i wieża miejska, 14 placów było pustych. O dawnej świetności miasta świadczyła już tylko monumentalna bryła kościoła Św. Trójcy i resztki bruku, którym niegdyś wyłożone było całe miasto. Mimo, iż bruk ten przysypany był ziemią, mieszczanie pobierali od przejeżdżających pewne kwoty tytułem brukowego. Dochód miasta stanowiła też opłata "spasanego od bydła i koni przechodzących" oraz opłaty mostowego i griblowego.

Do obowiązków mieszczan poza opłatą "czynszu posiedzialnego z placów i pól", należało odpracowanie na polu dworskim przy żniwach, odbywanie szarwarków do grobli będącej poza miastem, reperowanie mostów, browaru, słodowni skarbowej i dostarczanie corocznie fury drewna do kolegium jezuickiego w Lublinie. Mieszczanie posiadający sprzężaj obowiązani byli do pięciomilowych podwód, piesi zaś mogli być wysłani z listami nawet dalej. Ponadto wszyscy tj. mieszczanie i komornicy obowiązani byli "wyjść dzień jeden na pomoc z sierpem do żniwa, a gdy zachodziła potrzeba mogli być zatrudnieni przymusowo za drobną opłatą przy plewieniu i przy żniwach". Większość tych powinności dla wygody obu stron, zamieniona została na opłatę w gotówce. Były to jednak kwoty drobne. Znacznie większe zyski przyniosły jezuitom wsie należące do klucza chodelskiego i propinacja. Propinacja w samym Chodlu była przedmiotem wieloletniego sporu jezuitów z kolejnymi proboszczami chodelskimi. W 1719 r. jezuici dopuścili się nawet "rozrzucenia" karczmy proboszczowskiej za co obłożeni zostali ekskomuniką. Spór o propinację ciągnął się jeszcze po przejęciu Chodla przez prywatnych posiadaczy i nie zdołał go zażegnać nawet dekret "Kommissyi Rzeczypospolitej Obyoga Narodów" z 23 marca 1779 r. odsądzający proboszcza od propinacji w Chodlu i uznający to żądanie za "nieprzyzwoite...".

21 lipca 1733 r. papież Klemens XIV ogłosił breve "Dominus ac Redemptor". Z chwilą ogłoszenia breve zakon jezuitów przestał istnieć, a jego majątek przeszedł na skarb państwa. W Polsce majątek pojezuicki stał się własnością Komisji Edukacji Narodowej i na mocy decyzji sejmu oddany został w wieczystą dzierżawę.

O dobra chodelskie ubiegali się Teodor Szydłowiecki kasztelan mazowiecki i Adam Łącki kasztelan sandomierski. Komisja rozdawnicza, chcąc obu zadowolić, Chodel z przyległościami, Loret, Ratoszyn, Jeżów i Budzyń z młynem przyznała Teodorowi Szydłowieckiemu, Łącki zaś otrzymał Godów, Kożuchówek, Komaszyce, Wólkę Komaską, Pusznię i Rudę. Prócz czynszu wnoszonego w dwu ratach do Kasy Komisji Edukacji Narodowej, nowi właściciele obowiązani byli płacić podatki i ponosić wszystkie ciężary publiczne. Ponieważ sejm zastrzegł, by delegaci i komisarze sejmowi byli wykluczeni od nabywania majątków zniesionego zakonu, Teodor Szydłowiecki jako członek delegacji sejmowej odstąpił zabiegi swemu synowi Adamowi podkomorzemu królewskiemu. Na imię Adama Szydłowieckiego Stanisław August wystawił 23 czerwca 1774 r. dokument oddający mu w posiadanie wymienione wyżej dobra oraz las Sierakowski i Grabowski. W ten sposób Chodel po prawie dwu wiekach stał się własnością prywatną.

Opuszczenie Chodla przez jezuitów położyło kres świetności dobrze rozwijającego się ośrodka w Lorecie. Osada zaczęła pustoszeć, a po przeniesieniu w 1783 r. obrazu M.B.Loretańskiej do kościoła św. Trójcy straciła znaczenie ośrodka żywego kultu religijnego. Kościół pojezuicki pozbawiony opieki zaczął szybko popadać w ruinę.

Wcześniej nieco, w 1781 r., wizytujący parafię ks. Dunin-Kozicki polecił rozebrać znajdujący się w złym stanie technicznym drewniany kościół św. Piotra. Proboszcz, ks.Gajewski sprzedał go jednak ks.Piekarskiemu z Księżomierzy, gdzie kościół pieczołowicie złożono i stał tam aż do pożaru w 1996 roku. Tak więc spośród trzech kościołów egzystujących jeszcze w trzeciej ćwierci XVIII stulecia, pod koniec wieku został w Chodlu już tylko jeden. Fakt posiadania przez dłuższy czas aż trzech świątyń godny jest jednak podkreślenia, było to bowiem ewenementem wśród miasteczek tej skali co Chodel.

W 1783 r. dobra chodelskie sprzedane zostały Ignacemu z Sielca Witosławskiemu oboźnemu polnemu koronnemu, po jego śmierci zaś przeszły w spadku na rzecz syna również Ignacego Witosławskiego.

Miasto stosunkowo powoli podnosiło się ze zniszczeń spowodowanych pożarem z 1770 r. W 1775 r. było w Chodlu zaledwie 31 dymów miejskich (z plebanią) i 5 wiejskich, razem 36 dymów, z więc tyle ile prawie 100 lat wcześniej w roku 1683. W kilkanaście lat później, w roku 1789 podymne pobierano już z 52 dymów. Domów miejskich było wówczas 47 w tym domów o dwóch gospodarzach - 4, domów o jednym gospodarzu 26, (jedne i drugie należały do domów posiadających grunta), domów ogrodowych 3 i rzemieślniczych 14. Żydzi posiadali browar i dwa domy "posiedzialne", własność dworską zaś stanowiły karczma i browar. Wykaz ten nie ujmował tylko budynków należących do probostwa, w którym rok później, w 1790 r. wyszczególniono: 1 plebanię, 4 chałupy z gruntem i 3 chałupy z ogrodami, razem 8 dymów.

Z 1787 r. pochodzą pierwsze dokładne dane co do ilości mieszkańców Chodla. Według spisu ludności diecezji krakowskiej prymasa Michała Jerzego Poniatowskiego mieszkało wówczas w miasteczku 232 chrześcijan (w tym 78 dzieci do lat 7) i 31 osób narodowości żydowskiej (w tym 7 dzieci), a więc w sumie 263 osoby. Loret liczył w tymże samym roku 72 osoby.

Niespokojne czasy okresu rozbiorów nie sprzyjały jednak rozwojowi miasteczka. Przemarsze wojsk i kontrybucja nakładane na mieszczan w czasie konfederacji i Insurekcji Kościuszkowskiej powodowały pauperyzację ludności. W księdze miejskiej Chodla zanotowano: "...podczas Insurekcji w Kraju na różne Woyska Polskie, Moskiewskie, Cesarskie, tudzież na Pachołków w czasie Insurrekscji wyekspensowało się od 16.I.1794 r. do 1.III.1796 755 zł. pol na który Expens nie było w Skarbie Mieyskim tylko zł.pol. 320..." i dalej "...lecz my Urząd widząc mocno podupadłych obywateli, częścią przez gradobicie, które stało się w roku 1794 3 julij przytrafiło, częścią przez wielkie furaże dla Woyska tak Polskiego iako y Ceraskiego, wyniszczonych ... postanowiliśmy przedać gronta y łąki w pastwiska naszym...". Wymieniony pastewnik był własnością całej społeczności miejskiej. Poza nim miasto posiadało wspólny grunt, zarośla, ogród zwany "Radziecki" i słodownię.

Propinacja wódki w owym czasie była już tylko dworska. Proboszczanie od 1779 r. nie mieli już do niej prawa, mieszczanie zaś nie korzystali nawet z możliwości warzenia piwa wydzierżawiwszy, a potem sprzedawszy słodownię starozakonnemu Mordce Szmerlikowi.

Żydzi pojawili się w Chodlu stosunkowo późno. Przywilej z 1570 r. zawierał klauzulę zabraniającą osiedlania się im w miasteczku. Nie bez znaczenia był też zapewne fakt posiadania Chodla przez jezuitów. Toteż pierwsza wzmianka o Żydach chodelskich pochodzi dopiero z 1746 r., wymienia jednak jedynie "Żyda Arendarza". W 1787 r. mieszkało w Chodlu zaledwie 31 osób pochodzenia żydowskiego tj. około 12% całej populacji, podczas gdy średni wskaźnik procentowy dla 26 miast województwa lubelskiego wyniósł według danych z tegoż roku aż 34%. Brak prężnego żywiołu żydowskiego zaważył niewątpliwie negatywnie na życiu gospodarczym miasteczka powodując niedorozwój handlu i rzemiosła. Wśród ludności nadal zdecydowaną przewagę miały zajęcia typowo rolnicze.

Upadek powstania kościuszkowskiego i później włączenie województwa lubelskiego do Księstwa Warszawskiego przyniosły zmiany w strukturze ustrojowo-prawnej miast prywatnych. Na mocy dekretu Fryderyka Augusta z 23 lutego 1809 r. na czele miast stanęły urzędy municypalne z burmistrzami zatwierdzonymi w imieniu króla przez ministra spraw wewnętrznych Księstwa. Do kompetencji burmistrzów należało między innymi: nadzór nad majątkiem miejskim, dysponowanie dochodami kasy miejskiej, kierownictwo nad robotami publicznymi oraz nadzór nad instytucjami publicznymi. W sumie stanowisko to zapewniło dużą możliwość ingerencji w życie miasta, toteż ubiegali się o nie dziedzice większości miast prywatnych, chcąc przedłużyć niejako swą władzę dominialną. Udało się to w nielicznych przypadkach, a w tym i Chodlu, gdzie w 1811 r. urząd burmistrza objął dzierżawca dóbr chodelskich Edward Gawlikowski.